Obiadowe obserwacje. Maciu: "Jak jest taki kurcak i się zje mięso, to powstaje kość."
***
Zabawa w "chołaniego". Lidzia liczy: "ćtely, pięć, szęść, ćtely..." Maciu: "Nie! Licz do dziesięciu!" Lidzia: "Dziesięć!"
25 listopada 2010
ja: "Jak robi krowa?" Lidzia: "Muuuuu, muuuuuu." ja: "A jak robi byczzek?" Lidzia: "Byyyyyyy, byyyyyyy."
***
ja: "Gdzie się urodził malutki Pan Jezus?" Lidzia: "W Betleju!"
24 listopada 2010
Lidzia bardzo głośno wyrażała swoje emocje w zabawie. Maciu: "Lidziu, ciszej. Mama Cię słyszy, bo jest blisko Ciebie. Mów tak jak ja." Ci, którzy znają Macia mają wyobrażenie, jak to zabrzmiało :)
***
Taki widok zastałam, kiedy weszłam do sypialni u rodzinki w czasie weekendu na Śląsku. Lidzia miała na mnie czekać i miało mieć miejsce usypianie. Okazało się, że sama zasnęła w połowie drogi do lektury...
22 listopada 2010
Przefajowy przedłożony weekend na Śląsku. Lidzia położyła się na malym koszyku wilklinowym, a że ma małe problemy z odróżnieniem leżenia na plecach i na brzuchu, wujek Paweł pyta: "Lidzia, leżysz na plecach czy na brzuszku??" Odpowiedź naszej prawie dwulatki: "Na kosiku!"
***
Takie lektury też bywają interesujące w "świątyni dumania" :)
17 listopada 2010
W wannie. Pochwaliłam Maćka za ładne mycie zębów, w tym czasie Lidzia delikatnie wydziwiała przy tej czynności, myjąc szczoteczką kran i wannę. Maciu spontanicznie skomentował sytuację: "Lidzia ma żółte zęby, bo zjadła wcześniej pomarańczową mandarynkę, a po cytrynie zęby są kwaśne."
Hmmm... strumień świadomości czy co...?
14 listopada 2010
Maciu jak zobaczył taki oto widok stwierdził: "Lidzia wygląda jak triceratops!"
10 listopada 2010
Maciu ekologiczny. Zmiażdżył butem butelkę po napoju z korkiem, w której dostawał picie. ja: "No i do czego teraz będziemy nalewać picie?" Maciu: "Ja zmiażdżyłem, a ty, mamo, teraz rozmiażdż i gotowe!"
8 listopada 2010
Maciu: "Drzwi w moim pokoju były zamknięte na szparę, poszedłem, popchnąłem i się otworzyły."