28 listopada 2010

Obiadowe obserwacje.
Maciu: "Jak jest taki kurcak i się zje mięso, to powstaje kość."

***

Zabawa w "chołaniego".
Lidzia liczy: "ćtely, pięć, szęść, ćtely..."
Maciu: "Nie! Licz do dziesięciu!"
Lidzia: "Dziesięć!"

25 listopada 2010

ja: "Jak robi krowa?"
Lidzia: "Muuuuu, muuuuuu."
ja: "A jak robi byczzek?"
Lidzia: "Byyyyyyy, byyyyyyy."

***

ja: "Gdzie się urodził malutki Pan Jezus?"
Lidzia: "W Betleju!"


24 listopada 2010

Lidzia bardzo głośno wyrażała swoje emocje w zabawie. Maciu: "Lidziu, ciszej. Mama Cię słyszy, bo jest blisko Ciebie. Mów tak jak ja." Ci, którzy znają Macia mają wyobrażenie, jak to zabrzmiało :)

***

Taki widok zastałam, kiedy weszłam do sypialni u rodzinki w czasie weekendu na Śląsku. Lidzia miała na mnie czekać i miało mieć miejsce usypianie. Okazało się, że sama zasnęła w połowie drogi do lektury...



22 listopada 2010

Przefajowy przedłożony weekend na Śląsku.
Lidzia położyła się na malym koszyku wilklinowym, a że ma małe problemy z odróżnieniem leżenia na plecach i na brzuchu, wujek Paweł pyta: "Lidzia, leżysz na plecach czy na brzuszku??"
Odpowiedź naszej prawie dwulatki: "Na kosiku!"

***

Takie lektury też bywają interesujące w "świątyni dumania" :)

17 listopada 2010

W wannie.
Pochwaliłam Maćka za ładne mycie zębów, w tym czasie Lidzia delikatnie wydziwiała przy tej czynności, myjąc szczoteczką kran i wannę.
Maciu spontanicznie skomentował sytuację: "Lidzia ma żółte zęby, bo zjadła wcześniej pomarańczową mandarynkę, a po cytrynie zęby są kwaśne."

Hmmm... strumień świadomości czy co...?


14 listopada 2010

Maciu jak zobaczył taki oto widok stwierdził: "Lidzia wygląda jak triceratops!"


10 listopada 2010

Maciu ekologiczny.
Zmiażdżył butem butelkę po napoju z korkiem, w której dostawał picie.
ja: "No i do czego teraz będziemy nalewać picie?"
Maciu: "Ja zmiażdżyłem, a ty, mamo, teraz rozmiażdż i gotowe!"


8 listopada 2010

Maciu: "Drzwi w moim pokoju były zamknięte na szparę, poszedłem, popchnąłem i się otworzyły."